piątek, 27 lutego 2015

"A może chociaż na inny rozmiar...?"

Dzisiejszy temat powstaje trochę na potrzeby nie tylko moje, ale na pewno wielu osób, a w szczególności ( wybaczcie mi szowinistyczne podejście) większości kobiet. Bo czy raz zdarzyło się Wam być na zakupach i zobaczyć coś " wyjątkowo " pięknego, bo to światło w sklepie tak pięknie uwydatniało kolory, bo zapach sklepu był olśniewający ( domyślacie się jaki sklep na "S" mam na myśli:P?), a po powrocie do domu jakoś rzecz straciła większość uroku i jakoś zaczyna nam przeszkadzać ten pięknie brzmiący kolor koperkowy róż (na spodniach), a cena nie rekompensuje za małej bluzki w rozmiarze XS( " Na pewno w nią wejdę, na pewno w nią wejdę...."), gdy nosimy dostojne M. Jak sobie z tym poradzić? Idziesz do sklepu, miła Pani uśmiecha się do Ciebie z daleka, a gdy mówisz, że chcesz oddać rzecz, odpowiada "No kochanieńka, bardzo mi przykro, ale zwrotów nie przyjmujemy". I co masz robić? Walczysz dalej- "To może chociaż na inny rozmiar?". Pani kręci nosem i mówi " Hmmm, nie no, zapytam kierownika, ale chyba nie". No dobra.... I co dalej? Poddajesz sie, wracasz z rzeczą do domu obrażona/ obrażony. Kto ma rację?



 I niestety Pani ma rację. Bo zwrot towaru zależy od dobrej woli sprzedawcy( lub ogólnie określonego regulaminu sklepu). Jeśli sklep nie przewiduje takiej możliwości, nie możemy nic z tym zrobić (mowa o towarze nieuszkodzonym). Dlatego przy zakupie warto zapytać o możliwość zwrotu/ wymiany. Inaczej jest, gdy zakupu dokonamy przez internet, telefon, bo jest to tak zwana sprzedaż na odległość. Kojarzycie popularne telefony z zaproszeniem na prezentację? Tutaj też sytuacja kształtuje się nieco inaczej. Jest to sprzedaż poza lokalem i konsument ma nieco inne prawa. 


 Umowy zawierane poza lokalem przedsiębiorstwa klik
Art. 1. 1. Przedsiębiorca, który proponuje konsumentowi zawarcie umowy poza lokalem przedsiębiorstwa, okazuje przed zawarciem umowy dokument potwierdzający prowadzenie działalności gospodarczej oraz dokument tożsamości. W razie zawierania umów w imieniu przedsiębiorcy zawierający umowę okazuje ponadto dokument potwierdzający swoje umocowanie. 

2. Przez lokal przedsiębiorstwa rozumie się miejsce przeznaczone do obsługiwania publiczności i oznaczone zgodnie z przepisami o działalności gospodarczej.

 3. Przepisy niniejszego rozdziału stosuje się także do umowy zawartej w wyniku zorganizowanego poza lokalem przedsiębiorstwa zbierania ofert konsumentów w czasie odwiedzin przedsiębiorcy lub osoby działającej w jego imieniu w miejscu pracy konsumenta, w jego mieszkaniu albo w innym miejscu jego prywatnego pobytu.



Konsument, który zawarł taką umowę poza lokalem przedsiębiorstwa, mówiąc najprościej, np. poza sklepem, ma możliwość od niej odstąpić bez podania przyczyn, składając stosowne oświadczenie na piśmie w terminie dziesięciu dni od zawarcia umowy. Do zachowania tego terminu wystarczy wysłanie oświadczenia przed jego upływem. Nie jest dopuszczalne zastrzeżenie, że konsumentowi wolno odstąpić od umowy za zapłatą oznaczonej sumy (odstępne). W razie odstąpienia od umowy, umowa jest uważana za niezawartą, a konsument jest zwolniony z wszelkich zobowiązań. To, co strony świadczyły, ulega zwrotowi w stanie niezmienionym, chyba że zmiana była konieczna w granicach zwykłego zarządu. Zwrot powinien nastąpić niezwłocznie, nie później niż w terminie czternastu dni. Jeżeli konsument dokonał jakichkolwiek przedpłat, należą się od nich odsetki ustawowe od daty dokonania przedpłaty. Kto zaś zawiera z konsumentem umowę poza lokalem przedsiębiorstwa, powinien przed jej zawarciem poinformować konsumenta na piśmie o prawie odstąpienia od umowy w terminie, o którym mowa w art. 2 ust. 1 i wręczyć wzór oświadczenia o odstąpieniu, z oznaczeniem swojego imienia i nazwiska (nazwy) oraz adresem zamieszkania (siedziby); obowiązany jest także wręczyć konsumentowi pisemne potwierdzenie zawarcia umowy, stwierdzające jej datę i rodzaj oraz przedmiot świadczenia i cenę.  Konsument, na żądanie przedsiębiorcy, poświadcza na piśmie, że został poinformowany o prawie odstąpienia i że otrzymał wzór oświadczenia o odstąpieniu od umowy. Jeżeli konsument nie został poinformowany na piśmie o prawie odstąpienia od umowy, bieg terminu nie rozpoczyna się. W takim wypadku konsument może odstąpić od umowy w terminie dziesięciu dni od uzyskania informacji o prawie odstąpienia. Konsument nie może jednak z tego powodu odstąpić od umowy po upływie trzech miesięcy od jej wykonania.

Art. 5.  wspomina, że przepisów o umowach zawieranych z konsumentami poza lokalem przedsiębiorstwa nie stosuje się do umów: 

1) o charakterze ciągłym lub okresowym, zawieranych na podstawie oferty sprzedaży lub przez odwołanie się do ogłoszeń, reklam, cenników i innych informacji skierowanych do ogółu albo do poszczególnych osób, jeżeli konsument mógł uprzednio zapoznać się z treścią otrzymanej oferty lub informacji pod nieobecność drugiej strony umowy, a zarazem w tej ofercie lub informacji, jak i w umowie zastrzeżono prawo konsumenta do odstąpienia od umowy w terminie dziesięciu dni od dnia jej zawarcia;

2) sprzedaży artykułów spożywczych dostarczanych okresowo przez sprzedawcę do miejsca zamieszkania konsumenta; 

3) powszechnie zawieranych w drobnych bieżących sprawach życia codziennego, o wartości przedmiotu umowy do równowartości 10 euro; 

4) o prace budowlane; 

5) dotyczących nieruchomości, z wyłączeniem usług remontowych;

 6) ubezpieczenia, w tym o członkostwo w otwartych funduszach emerytalnych, oraz reasekuracji; 

7) dotyczących papierów wartościowych oraz jednostek uczestnictwa w funduszach powierniczych i inwestycyjnych (usługi inwestycyjne).



Troszkę inaczej, gdy towar okazuje się być niezgodny z umową. Zamawiamy płytki łazienkowe - czarne, a otrzymujemy w paczce białe. Jeśli zaś towar jest uszkodzony, najpierw możemy domagać się naprawy, dopiero później zwrotu pieniędzy. 
Lepiej jednak pięć razy przemyśleć czy coś kupimy lub przed zakupem uzgodnić wszelkie ewentualności ( takiej racjonalności nauczyli mnie rodzice), by móc cieszyć się towarem zgodnym z naszymi oczekiwaniami. Ja mimo wszystko wolę robić zakupy "na żywo". Wolę dotknąć, przymierzyć, powąchać(?). Staram się wszystko przemyśleć, przez co staję się upierdliwa(" Czy aby na pewno dobrze, że kupilam to i to?). No, ale ostatecznie jestem zadowolona z większości zakupów. Pozdrawiam Was serdecznie. Jeśli dotarliście do tego momentu, to gratuluję, bo post dziś wyjątkowo długi i szczegółowy, jak na formę, jaką miałam Was "uraczać";) 

Zdjęcia pochodzą ze strony www.tumblr.com 
Więcej informacji: file:///C:/Users/dom/Downloads/D20000271Lj%20(1).pdf

czwartek, 26 lutego 2015

Dobra, dobra, dobra osobiste...

Dzisiaj będzie o dobrach osobistych. Pojęcie znane z telewizji, gazet, radia. Ale czym one tak właściwie są? Czas przejść do meritum, podać im rękę, zaprzyjaźnić się z nimi i chronić każdego dnia.

Pojęcie to pojawia się głównie w Kodeksie cywilnym w art.23. Ten zalicza do nich w szczególności ( co oznacza, że nie tylko te wymienione, bo katalog jest otwarty) : zdrowie, wolność ( szeroko pojętą), cześć, swobodę sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnicę korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukową, artystyczną, wynalazczą i racjonalizatorską. Ten artykuł chroni nas przed ich naruszeniem. Ale nie tylko nas, jako osoby fizyczne, ale też osoby prawne. Ale ja skupię się tylko na osobach fizycznych.
Należy pamiętać, że nie tylko Kodeks cywilny, ale przede wszystkim Konstytucja RP wspomina o zapewnieniu każdemu nietykalności osobistej, ochronie życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia, a także o decydowaniu o swoim życiu osobistym i  nienaruszalności mieszkania. W tym przypadku chodzi między innymi o sposób jego przeszukania. Ustawa gwarantuje również wolność sumienia i religii, co oznacza, że nikt nie może być dyskryminowany ze względu na wyznanie lub być obrażany z tego powodu.

Ale prawo swoje, a życie swoje. W przypadku naruszenia dóbr osobistych, obywatelowi przysługuje szereg środków zaradczych. Może sądownie dochodzić swoich praw i przeciwdziałać ich naruszaniu. W szczególnych przypadkach może wnieść skargę do Trybunału Konstytucyjnego lub Rzecznika Praw Obywatelskich. Warto więc walczyć o to, co nam się należy.


Szczególną uwagę należy zwrócić na pewną kwestię. Owe działanie, musi być bezprawne- nie można więc zgodnego z prawem aresztowania lub przeszukania "podciągać" pod naruszenie dobra osobistego.
Ponadto można żądać, by osoba, która jednak dopuściła się danej czynności,  zaprzestała jej lub dopełniła czynności zmierzających do usunięcia skutków, które mogą nieść negatywne konsekwencje dla poszkodowanego ( np. w środowisku pracy).

Jeśli ten uszczerbek ma charakter niemajątkowy, posługujemy się pojęciem "krzywda". Jej naprawienie będzie "zadośćuczynieniem". Można żądać wówczas:
- oświadczenia w odpowiedniej formie i treści
- zadośćuczynienia pieniężnego
- zapłaty określonej sumy na wybrany cel społeczny

Jeśli uszczerbek ma charakter majątkowy, mówimy o "szkodzie". Jej naprawienie w tym przypadku to "odszkodowanie". 



Wiele razy słyszeliśmy o sytuacjach, gdy ktoś wykorzystał czyjś wizerunek bez zgody tej osoby i przez to naraził ją na utratę dobrego imienia. Wiele razy spotkaliśmy się z sytuacją, gdy ktoś publicznie obraził np. sąsiada lub w środowisku pracy/ w środowisku akademickim przedstawiał nieprawdziwe informacje na dany temat, co naraziło na szwank dobre imię jakiejś osoby.
Nie możemy jednak obciążać sądów sprawami dotyczącymi drobnych naruszeń dóbr osobistych. Pomyślcie, ile tacy  celebryci musieliby zakładać spraw rocznie, gdyby przejmowali się każdym nieprzychylnym komentarzem na ich temat lub każdą plotką. Owszem, najczęściej to czasopisma plotkarskie są pozwanymi w procesach o naruszenie dóbr osobistych i dlatego najczęściej o tym słyszymy. Hmmm...albo tacy piłkarscy arbitrzy, których cześć często naruszana jest przez rozgorączkowanych kibiców.
Jeśli coś jednak dotyka nas bardzo lub narusza nasz spokój, nie powinniśmy czekać, tylko skorzystać z dostępnych nam środków, w ostateczności udać się do sądu. Postępowanie sądowe o naruszenie dóbr osobistych toczy się z oskarżenia prywatnego, co oznacza, że osobiście należy wnieść akt oskarżenia.


czwartek, 19 lutego 2015

Majatek wspólny i majątek osobisty małżonków- czyli gdzie ta miłość?

Jaki jest przepis na udane małżeństwo albo przynajmniej związek? Ot odpowiedź jest prosta (ehe). Jego istotą jest tajemnica. Wszyscy mamy podobny przepis, ale nie wiemy dlaczego coś wychodzi a coś innego nie. Czasem zbiór niektórych składników( tu należy czytać- dwójki ludzi) skutkuje katastrofą. Ale na początku- istna sielanka. Rodzice wyprawiają weselicho, salę zdobią balonami. Swoją drogą dlaczego akurat balonami? Ale nie o balonach dzisiaj będzie. Po weselichu następuje obniżenie emocji a piękny dom i zdjęcia z zagranicznej podróży poślubnej, pokazane wszystkim znajomym lub tez i nieznajomym na facebooku, nie rekompensują irytujących niedostatków drugiej osoby. I co wtedy? Mijają lata, a ludzie stają się sobie obcy. Wtedy często pada decyzja o rozstaniu. Ale wtedy też pojawia się problem, co zrobić z majątkiem, który wspólnie się uzbierało? Co należy do majątku wspólnego,  a co do osobistego( kolekcja papierowych kubków ze Sturbucksa zapewne należy do niej) małżonków. Swoją drogą, kojarzycie taki obrazek, na którym siedzi para staruszków i ten podpis " Kiedyś jak coś się psuło, to się to naprawiało, a nie wyrzucało"?  Szkoda, że świat nie jest już taki idealny i w takie wzniosłe tematy jak miłość musi wkradać się prawo.

 
Gdy jednak zastanawiacie się, co należy do majątku wspólnego, to są to( zgodnie z art.31 §2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego klik) :

1) Wynagrodzenie za pracę  i z dochodów z innej działalności zarobkowej KAŻDEGO z małżonków ( ale już pobrane). Tu nieważne, że on zarabia 10 000 a ona 2 000. Kasa jest wspólna.

2) Dochody z majątku wspólnego, jak też z majątku osobistego KAŻDEGO z małżonków.

3) Środki zgromadzone na rachunku otwartego lub pracowniczego funduszu emerytalnego KAŻDEGO z małżonków.

4)kwoty składek zewidencjonowanych na subkoncie, o którym mowa w art. 40a ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. z 2009 r. Nr 205, poz. 1585, z późn. zm. 1) )

Mowa tu oczywiście, gdy małżonków łączy najczęśniej występujący w naszym kraju ustawowy ustrój wspólności majątkowej, tzn. jeśli nie zawarli INTERCYZY.

Inne elementy należą do majątku osobistego:

1) przedmioty majątkowe nabyte przed powstaniem wspólności ustawowej; 

2) przedmioty majątkowe nabyte przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę, chyba że spadkodawca lub darczyńca inaczej postanowił( szanowna mamusia uznała, że zabytkowa waza ma należeć do jej córki i ani się waż niedobry zięciu jej tknąć);
Kto pamięta serial " Miodowe lata" dobrze zrozumie problem:)

3) prawa majątkowe wynikające ze wspólności łącznej podlegającej odrębnym przepisom;

 4) przedmioty majątkowe służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków( szczoteczka do zębów musi mieć jednego właściciela);

5) prawa niezbywalne, które mogą przysługiwać tylko jednej osobie; 

6) przedmioty uzyskane z tytułu odszkodowania za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia albo z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę; nie dotyczy to jednak renty należnej poszkodowanemu małżonkowi z powodu całkowitej lub częściowej utraty zdolności do pracy zarobkowej albo z powodu zwiększenia się jego potrzeb lub zmniejszenia widoków powodzenia na przyszłość; 

7) wierzytelności z tytułu wynagrodzenia za pracę lub z tytułu innej działalności zarobkowej jednego z małżonków;

8) przedmioty majątkowe uzyskane z tytułu nagrody za osobiste osiągnięcia jednego z małżonków( telekamera Tele Tygodnia)

9) prawa autorskie i prawa pokrewne, prawa własności przemysłowej oraz inne prawa twórcy;

10) przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej.



Żegnam się z Wami słowami Jerry' ego Springera " Dbajcie o siebie i innych" :)






wtorek, 17 lutego 2015

Stalking- co i jak?

Jesteś znanym akotrem? Piosenkarzem? Nie? Wiem! Na pewno jesteś modelką/ modelem! Też nie? Wobec tego... dlaczego Ty?
Na pewno wiele osób dotkniętych STALKINGIEM zadaje sobie to pytanie. Pojęcie stalkingu stało się popularne w ostatnich latach, ale swoimi korzeniami sięga lat 80. Zaobserwowano je w USA. Zazwyczaj stalking kojarzy się z psychopatycznymi fanami lub fankami nękającymi swoją piękną i zdolną "ofiarę". Ale nie zawsze tak jest. Współcześnie, kiedy mamy erę telefonów, smartfonów, ipodów, komputerów i innych urządzeń technicznych, których pewnie nie sposób wyliczyć i pewnie nawet w głowie się nie mieści ile ich jest, stalking miał pole do popisu  ażeby się rozprzestrzenić dokładnie tam, gdzie chciał. A właśnie. Jak wiecie czym można prześladować oprócz tych urządzeń podanych przeze mnie, możecie mnie oświecić. Wracając....
Stalking to poważne przestępstwo, od 2011 roku objęte przepisem z kodeksu karnego o numerku 190 z literką a. Mówiąc prawniczo- art.190a kk.


Art. 190a.
§ 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego.klik

No ok... I co z tego? Każdy nękany zna na pewno ten przepis, ale co dalej? Jak sobie poradzić, gdy nęka nas były chłopak, zakochana dziewczyna albo dziwna koleżanka z problemami osobistymi i wciąż szuka naszej pomocy dzwoniąc i pisząc do nas 24/7, no może 22/6.  Czy pójście do sądu to najlepsze rozwiązanie? Jak radzić sobie z takim stalkerem? Odbierać? Nie odbierać? Odpisywać? Nie odpisywać? Rozmawiać, próbować się dogadać, czy nie? No tu zależy już od stalkera i poziomu jego " zaangażowania". Czasem sąd jest ostatecznością. I jeśli wykażemy, że nękanie wzbudza w nas UZASADNIONE okolicznościami poczucie zagrożenia lub narusza naszą prywatność, możemy odetchnąć z ulgą. Ale czasem po prostu nas to irytuje, nic więcej. Nie czujemy, że nasze życie jest zagrożone, ale po prostu czujemy się zmęczeni, a stalker nie pozwala nam NORMALNIE żyć, poznawać innych ludzi bądz swobodnie funkcjonować... Bo mamy dość wyczekującej osoby pod domem, uczelnią, pracą czy kawiarnią, w której akurat mamy spotkanie.


Ściganie przestępstwa stalkingu odbywa się na wniosek pokrzywdzonego. Składamy wniosek, a postępowanie dalej toczy się z urzędu. Jednak, gdy prześladowany dokona próby samobójczej, przestępstwo ścigane jest z urzędu. 

Jak sobie radzić, gdy stalker nie ustępuje a ewentualnie wszczęta sprawa toczy się wiele lat ? Przede wszystkim musimy wiedzieć kiedy stalking możemy nazwać stalkingiem. Ano wtedy, kiedy czujemy, że pewna bariera została przełamana. Zależy to od indywidualnych odczuć i nie sposób nikomu wmówić, że to jeszcze nie jest stalking. Co ważne, można w pewien sposób ograniczyć "dostęp" stalkera do naszego życia, poprzez:
1) Zgłoszenie sprawy na policję ( przydadzą się dowody w postaci smsów, e-maili, nagranych na dyktafon rozmów)
2) Otaczanie się szerokim gronem osób, przez co stalker będzie odczuwał pewien dyskomfort
3) Usunięcie profilu z portalu społecznościowego. Sprawi to na pewno, że prześladowca nie będzie "nakręcał " się, sprawdzał co robimy, z kim się spotykamy, kogo przyjmujemy do "znajomych". A przede wszystkim ograniczymy swoją (nawet wirtualną) obecność w życiu stalkera.




niedziela, 15 lutego 2015

Otrzymałem spadek i co teraz?

Być może wiele razy zastanawialiście się jak wyjść z problemów finansowych albo poprawić swoją sytuację materialną. Wtedy najczęśniej oprócz genialnych pomysłów na nowy biznes, wygranej w totka, pojawia się myśl o otrzymaniu niesamowitego spadku od ( najlepiej nieznanej nam cioci z Ameryki. ) Liczymy na mnóstwo aktywów, a tymczasem ciocia Mela( hazardzistka) okazuje się dłużniczką, a my nieświadomi niczego przyjmujemy spadek i odpowiadamy całym swoim majątkiem.
Dawniej otrzymując taki "prezent"  w ciągu sześciu miesięcy podejmowaliśmy decyzję o przyjęciu lub odrzuceniu spadku. Jeżeli się tego nie uczyniło przyjmowało się spadek WPROST. Dobrze, dobrze. Ale co to znaczy? Może przejdźmy do krótkiej prezentacji pojęć:

Przyjęcie spadku wprost- spadkobierca lub spadkobiercy otrzymują spadek i gdy są długi , które należą do tego spadku, oni odpowiadają za nie całym swoim majątkiem. Nawet jeśli dług spadkodawcy przekracza wartość spadku, spadkobierca musi je spłacić odpowiadając całym swoim majątkiem.

Przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza- spadkobierca przyjmuje spadek i jest ograniczony odpowiedzialnością za długi ( musi oddać wierzycielom dług ) tylko do wysokości spadku jaki otrzymał. Jest to korzystne rozwiązanie, bo ewentualnie " z czym przyszliśmy z tym wyjdziemy".

Gdy jednak żadna z opcji nam nie odpowiada bądź mamy inne ważne powody, dla których nie chcemy go przyjąć- możemy go odrzucić. Oświadczenie o odrzuceniu spadku możemy złożyć przed sądem lub notariuszem, ustnie lub na piśmie z podpisem urzędowo poświadczonym.

Dawniej, jeśli w ciągu sześciu miesięcy nie złożyło się stosownego oświadczenia " jaka jest moja decyzja" przyjmowało się spadek wprost( były od tego wyjątki). Rodziło to jednak problemy, ponieważ nie oszukujmy się, ale nie każdy wie w jaki sposób postąpić w obliczu takiej sytuacji. Teraz, jeśli nie złożymy oświadczenia o przyjęciu lub odrzuceniu spadku, tylko w ciągu tych  6 miesięcy bedziemy planować wakacje dookoła świata, spadek mimo wszystko otrzymujemy Z DOBRODZIEJSTWEM INWENTARZA. Tylko żeby przypadkiem nie było długów w wysokości spadku, bo plany legną w gruzach a my będziemy co najwyżej spędzać wakacje pod gruszą. Chociaż i tam może być fajnie:)