środa, 5 sierpnia 2015

Puk, puk, puk...

Mieszkając w domku jednorodzinnym problem, o którym mowa raczej nie istnieje, ale w większości przypadków dotyczy  mieszkań, wynajmowanych pokoi, czy nawet...akademiku. Mowa o zakłócaniu ciszy nocnej. Nie jedna osoba była pewnie uczestnikiem wtargnięcia policji do mieszkania z powodu zbyt głośnej muzyki, ale przecież...czy to coś złego?
W poprzednim poście było o interwencji policji i innych organów, dzisiaj podobnie. Są to sytuacje codzienne, no może nie, weekendowe bardziej.


Sama byłam po obu stronach. Uczestniczyłam w imprezie, która zakończyła się wizytą policji z powodu hałasu, ale też męczyłam się nie mogąc zasnąć, gdy sąsiedzi urządzili sobie imprezę. Rozumiem więc obie strony, ale jednak przychylam się bliżej tej drugiej. Dom, a właściwie mieszkanie w bloku jest miejscem, gdzie żyjemy, gdzie zachowujemy pewną intymność, i gdzie chowamy się przed zgiełkiem tego świata. Wieczór to czas wyciszenia po całym długim i niekiedy męczącym dniu. Marzymy wtedy o spokojnym  śnie, a nie o wysłuchiwaniu jak inni się bawią, podczas gdy my następnego dnia musimy wcześnie wstać. Mieszkając w dużym mieście istnieje możliwośc pójścia na dyskotekę, nie trzeba tańczyć do białego rana w domu. Nie jest to przecież przejaw niegościnności, a po prostu kultury osobistej.


W zależności od "organizatorów", zakłócanie ciszy nocnej może być albo incydentalne, albo ciągłe.
Zastanówmy się jak to wygląda od strony patrolu , który to "przeszkadza" w zabawie imprezowiczów. Patrol otrzymawszy informację,  musi zainterweniować. Powyższe wyróżnienie na incdentalne i notoryczne zakłócanie ciszy nocnej nie jest przypadkowe. Od tego zależy zachowanie się Policji.Gdy nie zdarza się to często a jednorazowo, własciciel zostanie poproszony o wyjście na zewnątrz i upomniany, a gdy zdarza się to często, Sąd może ukarać sprawcę np. grzywną lub inną karą przewidzianą w kodeksie wykroczeń, a nawet aresztem. Pamietajmy też, że nie mamy obowiązku wpuszczać "strażników spokoju" do mieszkania od razu.
Są przypadki, kiedy musimy:
1. Gdy Policja wyczuje podejrzany zapach marihuany,
2. Gdy Policja dysponuje nakazem przeszukania,
3. Gdy Policja podejrzewa, że w mieszkaniu znajdują się przedmioty pochodzące z przestępstwa lub przestępca...

I co teraz?
Mandat nie jest wręczany zawsze. Zazwyczaj jest to pouczenie. Gdy zastosujemy się do poleceń, wszystko jest w porządku. Gdy jednak zakłócanie trwa nadal, policja  może ukarać mandatem. 

Ograniczyłam się tu do sfery zagłuszania ciszy nocnej, występują bowiem bardziej radykalne przypadki, o których traktuje artykuł Art. 16. 1. ustawy o własności lokali. 

Jeżeli właściciel lokalu zalega długotrwale z zapłatą należnych od niego opłat lub wykracza w sposób rażący lub uporczywy przeciwko obowiązującemu porządkowi domowemu albo przez swoje niewłaściwe zachowanie czyni korzystanie z innych lokali lub nieruchomości wspólnej uciążliwym, wspólnota mieszkaniowa może w trybie procesu żądać sprzedaży lokalu w drodze licytacji na podstawie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego o egzekucji z nieruchomości.

Te jednak są w mniejszości.

Pamiętajmy jednak, że aby "wilk był syty i owca cała" można porozumieć się z sąsiadami, że będzie troszkę głośniej i poprosić ich o wyrozumiałość. Wtedy możemy mieć większą pewność, że nasza impreza potoczy się zgodnie z planem, a goście nie poczują się niekomfortowo.